Jestem sobie. Egzystuję. Tak tylko piszę, gdyby ktoś nie wiedział. A teraz przejdę do rzeczy, bo nie po to wchodzę na tego bloga, żeby Cię poinformować, że żyję, od tego w dzisiejszym świecie jest fejs. Tak sądzę...
Istotą dzisiejszej notki będzie powyższa książka.
Już wiem czemu drażni mnie 'Ćpun'. Jest prawdziwy. Wszystkie książki o narkotykach, które dotychczas czytałam były zbyt piękne. Nęciły, zachęcały, mówiły o pięknie, 'prawdzie' o narkotykach, porażkach na odwykach. Były napisane naprawdę pięknie. Tak pięknie, że chciało się przechodzić to wszystko. Nawet umierać tak 'pięknie'.
Seks. To ważne. Opisywany był zawsze szczegółowo nawet na największej fazie. Zawsze każdy szczegół był dopracowany. Osoba, która go opisywała byłą najczęściej na dragach, albo na głodzie i szła się kurwić, żeby kupić sobie działkę, a w 'Ćpunie' nie ma szczegółów czy piękna. Wszystko widzi się jak we mgle. Nic nie jest dopracowane. Nic nie jest proste. Wkurzałam się, że nikt nie raczył opisać pierwszego razu Gemmy, ale cholera, dopiero teraz zrozumiałam dlaczego! Na bank zrobiła to za kasę, czyli raczej nie ze Smółką, a nawet jeśli z nim to obstawiam, że była naćpana albo na głodzie. Czułam to. Rozumiesz? Jakbym znalazła się w jej ciele. Właśnie wtedy. Nie wiem jak mam Ci to opisać.To na pewno nie było przyjemne. Nie wiem jak wygląda zły/niedobry/nieprzyjemny seks, więc nie wymagaj ode mnie, żebym ubrała to w słowa. To, co poczułam. Mogę jedynie stwierdzić, że to było ODRAŻAJĄCE. Serio.
Nie przywiązuj wagi do moich refleksji, bo co o ćpunach może wiedzieć ktoś taki jak ja, ktoś kto nawet boi się zapalić po raz kolejny trawkę? Postanowiłam sobie, że nawet kolejny raz nie skuszę się na skręta, nie mówiąc o tym, że postanowiłam nigdy nie spróbować czegoś 'lepszego'. Teraz dla mnie wydaje się być to zadanie banalne, ale gdybym kiedyś mogła walnąć sobie w żyłę to nie wiem czy bym to zrobiła. Pewnie nie. Nie, nie dlatego, że jestem silna. Skądże. Nawet nie wiesz jak cholernie podnieca mnie perspektywa ćpania. Najpierw czujesz się zajebiście, potem coraz gorzej, ale nadal mówisz, że jest zajebiście, potem jest Ci jeszcze gorzej, aż w końcu rozpadasz się na kawałki, dopóki nie przypadnie Ci w udziale złoty strzał albo nie zakrztusisz się własnymi rzygami w rynsztoku. Jara mnie to. Rozumiesz? Może z wyjątkiem rzygowin w rynsztoku.
W sumie to nie wiem po co Ci to wszystko mówię, ale chyba dlatego, że po prostu chce, Tak... To dobry powód. Chcę się podzielić z Tobą tym, co czuję.... Bo ludzie myślą, że narkotyki dadzą im wolność, podczas gdy pochłaniają ich do reszty. I tego właśnie się boję. Boję się tego bardziej niż zakrztuszenia się rzygowinami. Nawet brzydzę się tego bardziej. Tego, że narkotyki, bezczelne kurwy, zamykają Ci umysł i każą myśleć TYLKO O SOBIE. Zabierają Ci wolność. Mówiłam Ci już, że jestem zdrowo pierdolnięta na punkcie tej pozornej wolności? No to mówię Ci teraz. Dragi w bardzo piękny sposób zabierają Ci wolność. PIĘKNY DLA MNIE. TO TAKIE... PODNIECAJĄCE.
Uwielbiam czytać o narkotykach. 'Upajać się' nimi na początku, potem brać, żeby móc normalnie funkcjonować, a potem cierpieć na głodzie. Ponosić porażki podczas kolejnych prób rzucenia tego świństwa. Uwielbiam kiedy to wszystko dzieje się tylko w mojej głowie. Czytanie takich książek dało mi o wiele więcej niż głupie pierdolenie księży, babć i nauczycieli, jakie to jest niedobre, ble i w ogóle fuj, że nas zabije, że to w ogóle nie jest fajne, że mamy się od tego trzymać z daleka, a przy okazji od wszystkiego innego, co uważane jest za złe, żeby przypadkiem nie zepsuć swojej opinii, i żeby rodzice nie musieli pierdolić Ci do ucha jak wielki wstyd im przynosisz, ukochany synku, ukochana córeczko.
Także ten... Polecam Wam 'Ćpuna', i w ogóle czytajcie takie książki, bo to uzależnienie jest naprawdę zajebiste.
Tylko te drażniące zakończenie, kiedy masz ochotę zapytać Gemmę: No co Ty kurwa?! Co Ty odpierdalasz?! Pojebało Cię?!
Myślisz: Ty głupia suko, robił to wszystko dla Ciebie, Ty przynajmniej
masz dziecko! Masz dla kogo być czysta. Wiem, wiem... To żenujące, że tak myślę, ale ona od samego początku mnie naprawdę irytuje!